W jakiej kolejności radzicie rozwiązywać zadania? Oczywiście dla każdego ta sprawa powinna być rozpatrywana indywidualnie, ale...
Pozostaje pytanie czy najpierw lepiej przejrzeć cały arkusz i zrobić te zadania, które wydają nam się proste i można je zrobić od ręki, a później zabierać się do tych przy których można spędzić nieco więcej czasu. Wiąże się z tym pewne rozkojarzenie, nieco mniejsze rozeznanie ile już zrobiliśmy i przez to ile mamy czasu na resztę. Z drugiej strony nie zdarzy się sytuacja w której będziemy robić kilkadziesiąt minut pierwsze zadanie i zaowocuje to stresem i pośpiechem przy całej reszcie.
Pewne zadania są specyficzne. Chociażby na dowodzenie, gdzie można je zrobić od ręki, a można się zakopać, albo z wartościami bezwzględnymi gdzie wystarczy powypisywać przypadki i policzyć. Osobiście dla siebie widzę dwie opcje:
a) robić po kolei, a powiedzmy przy nieco dłuższym "zaćmieniu" przejść do następnego i powrócić po zrobieniu reszty. (z każdym następnym zadaniem tak samo)
b) wybrać sobie na początek zadania specyficzne, gdzie raczej nie ma na czym utknąć, typu: z parametrem, rysowaniem wykresu funkcji, wartościami bezwzględnymi itp, a zadania nad którymi można stracić nieco czasu bez żadnego efektu, typu na dowodzenie, geometria zostawić sobie na później. (tutaj oczywiście każdy indywidualnie decyduje w czym się czuje mocny).
Osobiście zrobię tak, że na początek zrobię te zadania z którymi od razu będę wiedział, że gładko pójdą (b), a po ich zrobieniu nad resztą już się nie będę zastanawiał tylko po kolei według (a).
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
P.S żeby dali taką maturę jak w 2008 to nie będzie dylematu xD