pokaż, że zachodzi wzór
Otrzymałeś(aś) rozwiązanie do zamieszczonego zadania? - podziękuj autorowi rozwiązania! Kliknij
pokaż, że zachodzi wzór
Pokazać, że dla każdego naturalnego n zachodzi wzór
\([ \sqrt{9n-1}]=[\ sqrt{n-1} + \sqrt{n} + \sqrt{n+1} ]\)
gdzie [x] jest największą liczbą całkowitą nie większą od x.
Wiem, że jest to zadanie z: XXXVI OM - I - Zadanie 12
ale nie rozumiem tego rozwiązania. Czy mógłby ktoś rozpisać ładnie to zadanie, bez skrótów, zebym wiedzial skąd to się wzieło??
\([ \sqrt{9n-1}]=[\ sqrt{n-1} + \sqrt{n} + \sqrt{n+1} ]\)
gdzie [x] jest największą liczbą całkowitą nie większą od x.
Wiem, że jest to zadanie z: XXXVI OM - I - Zadanie 12
ale nie rozumiem tego rozwiązania. Czy mógłby ktoś rozpisać ładnie to zadanie, bez skrótów, zebym wiedzial skąd to się wzieło??
-
- Stały bywalec
- Posty: 646
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:36
- Otrzymane podziękowania: 171 razy
- Płeć:
http://archom.ptm.org.pl/?q=node/802
Jest dość długie.
Wskaż lub przytocz niejasne dla Ciebie przejście.
Jest dość długie.
Wskaż lub przytocz niejasne dla Ciebie przejście.
-
- Stały bywalec
- Posty: 646
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:36
- Otrzymane podziękowania: 171 razy
- Płeć:
Dowód obu nierówności jest trywialny (przekształcenia równoważne: stronami do kwadratu, redukcje itd.), więc niejasne jest pewnie skąd w ogóle wzięły się te nierówności.plotek pisze:tam gdzie jest (*) nie rozumien nierówności podwójnej. Na samej górze pierwsza nierówność z (*) tam gdzie jest \(\frac{2}{3}\) ...
Różnica między zadaniami szkolnymi a olimpijskimi polega na tym, że te pierwsze wymagają jedynie odtworzenia (często bezmyślnie) jakiegoś algorytmu (a bywa nawet, że myślenie jest niewskazane), natomiast te drugie wymagają (na ogół) pomysłu (czasem nie jednego). Tutaj pomysł polega na wymyśleniu tego typu nierówności. Nie jest ona trywialna, przy \(\sqrt{n}\) stoją wszędzie te same współczynniki (dwójki), więc na pierwszy rzut oka nie widać nawet że dla prawie wszystkich n tak będzie (nie mówiąc już o tym, by było tak dla wszystkich n>2). Ale po sprawdzeniu okazuje się, że nierówność jest prawdziwa.
Idea nierówności (*) staje się jasna, gdy popatrzymy na nierówność (**). Pokazuje ona, że sumę pierwiastków którą mamy po prawej stronie tezy, można zawrzeć pomiędzy pierwiastkiem występującym po lewej stronie, a czymś co się od niego bardzo niewiele różni (\(\sqrt{9n}\)).
Być może nawet nierówność (**) była dla autora tego rozwiązania punktem wyjścia, a dopiero później pojawiła się nierówność (*). Rozwiązanie zostało tak napisane, by każda następna nierówność była konsekwencją poprzedniej, co nie znaczy, że dokładnie taki był tok rozumowania autora.
-
- Stały bywalec
- Posty: 646
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:36
- Otrzymane podziękowania: 171 razy
- Płeć:
To środkowe wyrażenie, czyli \(\sqrt{n-1}+\sqrt{n+1}\), zachowuje się "prawie jak" \(2\sqrt{n}\) (w tym sensie, że granica ilorazu wynosi 1). Podobnie jest z wyrażeniami \(\frac{2}{3}\sqrt{9n-1}\) i \(2\sqrt{n}\) (bo \(\frac{2}{3}\sqrt{9n-1}=\sqrt{\frac{4}{9}(9n-1)}=\sqrt{2n-4/9}\simeq\sqrt{2n}\)).
Dlatego właśnie nierówność (*) ma szanse "sama załatwić sprawę" w tym zadaniu. Jest to silna nierówność. Gdyby zamiast 2/3 dać np. współczynnik 1/2, to lewa nierówność oczywiście pozostałaby prawdziwa, ale byłaby spełniona w trywialny sposób (współczynniki zostały tak dobrane, by nierówność nie była spełniona trywialnie, z tego powodu że lewa strona rośnie wolniej niż środek, a środek wolniej niż prawa strona) i okazałaby się niewystarczająca do udowodnienia naszej tezy o równości części całkowitych, gdzie właśnie trzeba być bardzo dokładnym i użyć odpowiednio silnej nierówności, z wyrażeniami rosnącymi jednakowo szybko.
Dlatego właśnie nierówność (*) ma szanse "sama załatwić sprawę" w tym zadaniu. Jest to silna nierówność. Gdyby zamiast 2/3 dać np. współczynnik 1/2, to lewa nierówność oczywiście pozostałaby prawdziwa, ale byłaby spełniona w trywialny sposób (współczynniki zostały tak dobrane, by nierówność nie była spełniona trywialnie, z tego powodu że lewa strona rośnie wolniej niż środek, a środek wolniej niż prawa strona) i okazałaby się niewystarczająca do udowodnienia naszej tezy o równości części całkowitych, gdzie właśnie trzeba być bardzo dokładnym i użyć odpowiednio silnej nierówności, z wyrażeniami rosnącymi jednakowo szybko.