Czy jest tu ktoś, kto studiuje matematykę na Uniwersytecie Śląskim - w szczególności chodzi mi o specjalność nauczycielską - i podzieliłby się swoimi wrażeniami?
Wykładowcy, przedmioty - skala trudności, w jak dużym stopniu trzeba być samodzielnym itp. 
Czy osoba, która w przeszłości całym sercem nienawidziła matematyki (przez nauczyciela), a mimo to, bez żadnego wysiłku zawsze dostawała piątki, czy tego chciała, czy nie, i naprawdę dobrze wypadała na np. egzaminach rangi państwowej, a potem zaprzyjaźniła się z tym przedmiotem, w sensie, że czas przyjemnie jej upływał na zajęciach z tego przedmiotu, a policzenie czegokolwiek, rozwiązanie jakiegoś zadania nie było już największą karą, spokojnie sobie poradzi na tych studiach?
Jestem osobą, która z nauką nigdy nie miała problemów. Pragnę nadmienić, że obecnie studiuję pewien, jakby nie było, prestiżowy kierunek, i mam pojęcie o tym, jak studia wyglądają. Daję sobie spokojnie radę, ale to chyba nie jest to, czym w przyszłości chciałabym się zajmować. Nie mam przez to motywacji do nauki, zależy mi tylko na tym, by zaliczyć przedmiot i mieć go z głowy
Byłabym bardzo, ale to bardzo wdzięczna, gdyby ktoś zechciał się wypowiedzieć
P.S. Jestem tu nowa i jeżeli taki temat już na tym forum się pojawił, to bardzo przepraszam